Co ukrywają tzw. działacze PZD cz. 2.

 

W dzisiejszym artykule zajmiemy się po raz kolejny sprawą ukrywania informacji o działalności Polskiego Związku Działkowców. Tematem artykułu będzie ujawnienie jakie to dokumenty według tzw. działaczy PZD są tajne spec znaczenia jak się mówi potocznie „przed użyciem spalić i zjeść” aby nie ujawnić ich treści.

Jako podstawę naszych rozważań niech posłuży wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie z dnia 4 grudnia 2012 r. sygn. akt II SAB/Ol 154/12

 

W dniu 15 czerwca 2012 r. L.U. zwrócił się do Zarządu Rodzinnego Ogrodu Działkowego "[...]" (zwany dalej ROD) o udzielenie informacji w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wniósł o przekazanie pisemnej informacji określającej wszelkie dokumenty będące podstawą poniesionych przez ROD kosztów dotyczących doprowadzenia do działek energii elektrycznej, wskazując, co dokumenty te powinny zawierać; o okazanie powyższych dokumentów; okazanie do wglądu protokołu z ostatnio odbytego Walnego Zgromadzenia ROD o charakterze sprawozdawczo-wyborczym, o którym mowa w § 76 ust. 2 pkt 1 statutu PZD wraz ze wszystkimi podjętymi podczas tego zebrania uchwałami oraz protokołu z Walnego Zebrania ROD, które odbyło się w kwietniu 2012 r. wraz ze wszystkimi podjętymi podczas tego zebrania uchwałami. Pismo to doręczono prezesowi ROD w dniu 17 czerwca 2012 r.

 

Oczywiście zgodnie z bardzo naganną praktyką tzw. działaczy PZD Zarząd Rodzinnego Ogrodu Działkowego nie odpowiedział na powyższe pismo, w związku z czym sprawa znalazła się w sądzie.

 

A jak w sądzie argumentował swoje stanowisko zarząd ROD cytuję: „ROD nie jest żadnym organem administracji ani samorządu terytorialnego, ani władzy publicznej podlegającym ustawie o dostępie do informacji publicznej i nie wydaje decyzji administracyjnych, a informacje których żąda skarżący nie są informacją publiczną. Organ dodał, że wnosząc o udostępnienie informacji przetworzonej należy wykazać interes publiczny, któremu ma ona służyć.” A w innym miejscu Prezes Zarządu stwierdziła cytuję: „że za dokumenty finansowe odpowiada księgowa, natomiast zarząd nie ma do nich wglądu.” Te stwierdzenie to istne kuriozum. Organ nie ma wglądu do swoich dokumentów – kompletna bzdura możliwa tylko w wykonaniu tzw. działaczy PZD.

 

A co na powyższe stwierdzenia odpowiedział WSA w Olsztynie, cytuję: „Stosownie do art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198 ze zm.) informacją publiczną jest każda informacja o sprawach publicznych. Podmiotami zobowiązanymi do udostępnienia informacji są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w tym organy władzy publicznej, podmioty reprezentujące zgodnie z odrębnymi przepisami Skarb Państwa, podmioty reprezentujące państwowe osoby prawne albo osoby prawne samorządu terytorialnego oraz podmioty reprezentujące inne państwowe jednostki organizacyjne albo jednostki organizacyjne samorządu terytorialnego oraz podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym”.

 

I dalej w uzasadnieniu cytuję: „Przepis art. 4 ustawy z dnia 8 lipca 2005 r. o rodzinnych ogrodach działkowych (Dz. U. z dnia 6 września 2005 r.) stanowi, że rodzinne ogrody działkowe są urządzeniami użyteczności publicznej. Ustawa ta, definiuje w art. 6 ust. 1 pracowniczy ogród działkowy jako wydzielony obszar gruntu będący we władaniu Polskiego Związku Działkowców, podzielony na tereny ogólne i działki oraz wyposażony w infrastrukturę niezbędną do jego prawidłowego funkcjonowania. W art. 9 wymienionej ustawy, przewidziano, że rodzinne ogrody działkowe zakładane są na gruntach stanowiących własność Skarbu Państwa, jednostek samorządu terytorialnego oraz Polskiego Związku Działkowców. W świetle powyższego należy przyjąć, iż Polski Związek Działkowców jest podmiotem dysponującym majątkiem publicznym i należy do kręgu podmiotów objętych przepisem art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. nr 112 poz. 1198), obowiązanych do udostępnienia na żądanie informacji publicznej znajdującej się w jego posiadaniu.

 

W zakończeniu sąd stwierdził cytuję: „Z taką sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie. Skarżący nie otrzymał bowiem żadnej odpowiedzi na skierowany do organu wniosek o udostępnienie informacji publicznej, co potwierdzone zostało przez prezes zarządu na rozprawie. Bez wątpienia wnosił on o udostępnienie informacji prostej tj. takiej, której udzielenie nie wymaga specjalnego nakładu sił, analiz i środków wykraczających poza proste czynności techniczne (w odróżnieniu od informacji przetworzonej, która wymaga dodatkowych nakładów pracy w celu stworzenia nowej jakościowo informacji, nieistniejącej dotychczas w przyjętej treści i postaci). W związku z tym nie jest konieczne wykazywanie przez niego interesu, któremu ma ona służyć”. 

 

A oto co stwierdził WSA w Olsztynie na stwierdzenie Prezesa Zarządu cytuję powtórnie: „że za dokumenty finansowe odpowiada księgowa, natomiast zarząd nie ma do nich wglądu.” ??? – dopisek autora, cytuję: Nie można też zgodzić się z twierdzeniem organu, że nie ma on wglądu do dokumentów dotyczących ROD, gdyż to organy określonych podmiotów są dysponentami wszelkich dokumentów ich dotyczących i tylko one mogą decydować, jak będą wykorzystywane.”

 

Po rozpatrzeniu sprawy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie nakazał tzw. działaczom PZD udostępnienie żądanych informacji w przeciągu 14 dni. A na nałożoną przez sąd karę jak zwykle zapłacą działkowcy ze swoich głodowych rent i emerytur a nie sprawcy, którzy nie znają obowiązującego prawa.

 

Poprzedni artykuł z tego cyklu: Co ukrywają tzw. działacze PZD cz. 1.

 

cdn