Fot. Jacek Zdrojewski
Awantura o unijny Fundusz Odbudowy. Teraz nie o to kto i dlaczego go popiera tylko kto z kim go popiera. Tak dla porządku każdy kto rozsądny musi poprzeć ten unijny projekt chociaż oddajemy trochę swej suwerenności i podejmujemy pewne ryzyko finansowe. Wracajmy więc do sedna sprawy. Lewica Czarzastego, Biedronia i Zandberga / CBiZ /w świetle fleszy zawarła z PiS-em porozumienie o poparciu w głosowaniu unijnego Funduszu Odbudowy. Prezentuje się jako pro-państwowa, odpowiedzialna za losy i portfele Polaków siła polityczna. Mogła to zrobić, tzn. być pro-państwową i odpowiedzialną, bez zbędnej tromtadracji i spokojnie zagłosować za projektem Funduszu na sesji Sejmu. Wybrała inną drogę - demonstracji politycznej. Co to oznacza i jakie płyną z tego wnioski?
Lewica Czarzastego, Biedronia i Zandberga / CBiZ / zrezygnowała z jednolitego frontu opozycji, zademonstrowała egoizm partyjny oraz udowodniła, iż nie można polegać na jej lojalności we współdziałaniu politycznym. Ale czy innym partiom nie można tego zarzucić? Dodatkowym usprawiedliwieniem jest sposób uprawiania polityki przez PO. Poczucie wyższości, przekonanie o tym, że się jest kapłanem jedynej prawdy, przedmiotowe i aroganckie traktowanie innych partii i w końcu lekceważenie i dyktat w stosunku do potencjalnych partnerów to stałe cechy polityki PO. Taki sposób uprawiania polityki wymiótł ze sceny Unię Wolności czego nie pojmują ani Budka ani Trzaskowski i ich komilitoni.
Porozumienie lewicy Czarzastego, Biedronia i Zandberga / CBiZ / z PiS pozwala Kaczyńskiemu na zdyscyplinowanie koalicjantów, panowie Z i G stoją już na baczność przed prezesem, a jednocześnie, co paradoksalne, otwiera drzwi do swobodnego, zgodnego z interesem politycznym, głosowania w sprawie Funduszu partii Ziobry. Lewica Czarzastego, Biedronia i Zandberga / CBiZ / kolejny raz podaje pomocną dłoń PiSowi kiedy znajduje się on w tarapatach / patrz głosowanie w sprawie zdalnych głosowań w Sejmie /. Gdy dzieje się to raz kolejny nie jest to już przypadek. Czekać jedynie wypada na posadki w spółkach i radach nadzorczych dla działaczy lewicy CBiZ. A w partii nóżkami przebierają. Może też trzeba było spłacić rachunek za niezwykle kontrowersyjną decyzję rejestracyjną Nowej Lewicy. Któż to wie. Czas pokaże.
Dodatkowo to co miało uzasadniać i usprawiedliwiać porozumienie lewicy CBiZ z PiS - lista postulatów programowych lewicy CBiZ - wypadło szczególnie komicznie. Wszystko co tam zapisali znajduje się w ogólnych punktach programowych rządu / np. mieszkania / czy też wynika z wytycznych unijnych / kontrola i transparentność wydatków /. Jakby nie patrzeć trafili w sedno oczekiwań PiS.
Porozumienie dla wielu działaczy lewicy, szczególnie tych radykalniejszych, może budzić nie tylko zdziwienie ale też zdecydowany sprzeciw. Teoretycznie dotyczy jednej tylko sprawy ale sam fakt porozumienie politycznego z partią, która jest postrzegana na lewicy jako wsteczna cywilizacyjnie, zideologizowana do granic dewocji, nie respektująca praw kobiet i mniejszości w końcu zaś naruszająca zasady praworządności dla wielu może być szokiem.
Obawiam się, że oceny mogą być jednoznaczne. Mamy do czynienia ze sprzedajną i dyspozycyjną niby lewicą.