Czy Polski Związek Działkowców a szczególnie ich działaczy opanował syndrom oblężonej twierdzy[1]
Przeglądając ostatnio stronę internetową pzd.pl odniosłem wrażenie, że w tej potężnej kiedyś organizacji nic się nie dzieje. Trwa tam, według informacji na niej zamieszczonych, nieustający atak różnych organów państwa polskiego oraz mediów na „wspaniałe stowarzyszenie”, które działa zgodnie z państwowymi i związkowymi przepisami (ha, ha, ha).
Pod światłym kierownictwem KR PZD i zarządów okręgów tzw. działacze przestrzegają wszystkich przepisów prawa (ha, ha, ha), a krytyczne wypowiedzi niezadowolonych „szarych” działkowców to tylko pomówienia. A jak wygląda sytuacja w świetle dokumentów, dla przykładu zamieszczę tylko kilka z nich:
- Który Statut PZD obowiązywał w chwili odbywania Walnego Zebrania Działkowców ROD „Bajka” w dniu 21 marca 2915 r. Bo według prawnika Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD ten z 24 października 2014 roku a jak sprawa wyglądała w świetle przepisów patrz artykuł Lincz PZD na Zarządzie ROD "Bajka" w Borowcu (2 ) Taśmy prawdy Czy to nie jest złamanie prawa? Oczywiście, że jest.
- Czy odwołanie legalnego Zarządu Ogrodu „Bajka” było legalne. Oczywiście, że nie ale działacze OZM PZD i KR PZD twierdzili co innego. Dopiero prawomocne postanowienie sądu doprowadziło do anulowania uchwały o odwołaniu legalnego zarządu. Patrz artykuł Lincz PZD na Zarządzie ROD "Bajka" w Borowcu (3 ) Matactwa OZM PZD
- Czy mylił się organ nadzorczy nad PZD czyli Prezydent m.st. Warszawy wzywając do anulowania uchwał wydanych przez organy związku (czyli tzw. działaczy) niezgodnie z prawem. Patrz artykuł PZD wezwany do anulowania nielegalnych uchwał przez Prezydenta m.st. Warszawy.
- Czy zagrożenie przez organ nadzorczy skierowaniem sprawy do sądu (patrz artykuł Ostatnie ostrzeżenie Prezydenta m.st. Warszawy dla władz PZD w sprawie łamania przez nie obowiązującego prawa. ) ukróciło łamanie prawa przez tzw. działaczy PZD oczywiście, że nie. Działacze w dalszym ciągu je łamią.
- Czy podana w piśmie Prezydent m.st. Warszawy do Prokuratury Okręgowej w Warszawie liczba ponad 60 postępowań w sprawie łamania prawa przez organy (tzn. tzw. działaczy) jest prawdziwa czy zaniżona. Patrz artykuł Mecenas Bartłomiej Piech powiedział PZD przestrzega przepisy prawa - cz. 5 A co na to Prezydent m.st. Warszawy organ nadzoru nad PZD.
- Czy Prezes Sądu Najwyższego także, nie ma zastrzeżeń do działań PZD? Oczywiście, że ma i zapowiada, że skorzysta ze swoich konstytucyjnych uprawnień. Patrz artykuł Mecenas Bartłomiej Piech powiedział PZD przestrzega przepisy prawa - cz. 6 A co na to działkowcy i Prezes Sądu Najwyższego.
- Czy wynagradzanie tzw. Zarządów Komisarycznych z „kasy” ogrodów jest zgodne z obowiązującym prawem? Oczywiście, że nie. Ale władze PZD nic nie robią z tą sprawą pomimo ewidentnego złamania prawa. Patrz artykuł Mecenas Bartłomiej Piech powiedział PZD przestrzega przepisy prawa - cz. 7 Zawodowi komisarze.
- Czy pobieranie tzw. opłat partycypacyjnej jest zgodne z prawem? Oczywiście, że nie. Patrz artykuł Mecenas Bartłomiej Piech powiedział PZD przestrzega przepisy prawa - cz. 8 Jak bankruci szukają pieniędzy.
- Czy winni strat za zorganizowanie dwóch zjazdów PZD zamiast jednego co doprowadziło do wielomilionowych strat ponieśli odpowiedzialność? Oczywiście, że nie. Straty pokryją działkowcy ze swych głodowych rent i emerytur. Tzw. działacze mają się dobrze. Patrz artykuł O tym dlaczego Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD jest bankrutem cz. 2 - Indolencja prawna - miliony strat.
- Czy złamanie ustawy o zamówieniach publicznych w sprawie elektryfikacji ROD „Rynia” nie jest przestępstwem? Oczywiście, że jest. Czy ktoś z tzw. działaczy poniósł konsekwencje tego czynu? Oczywiście, że nie. Patrz artykuł O tym dlaczego Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD jest bankrutem cz. 3 - Miliony strat w ROD Rynia.
- Czy pobieranie pieniędzy za tzw. delegacje przez działaczy PZD w sytuacji kiedy opłacono im koszty przejazdu, wyżywienia i noclegów jest legalne? Oczywiście, że nie. Patrz artykuł O tym dlaczego Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD jest bankrutem cz. 1 - Za co działacze biorą pieniądze.
- Czy inwestycja w ROD „Rakowiec” jest zgodna z obowiązującymi przepisami? Oczywiście, że nie. Patrz artykuł O tym jak działacze PZD doją działkowców cz.3.
Oczywiście możemy ciągnąć powyższą listę przekrętów w nieskończoność. A nieprawidłowości w funkcjonowaniu Polskiego Związku Działkowców dotyczą ogrodów w całej Polsce. Ze względu na to, że ciała statutowe PZD nie wykonują swoich statutowych obowiązków (wielu przedstawicieli organów kontrolnych PZD jest zatrudnionych na etatach w PZD i są w związku z tym podległymi Prezesa E. Kondrackiego np. Przewodnicząca Krajowej Komisji Rewizyjnej PZD Maria Fojt) konieczne jest zawiadomienie organów zewnętrznych i mediów aby ukrócić te nielegalne praktyki. Bo głównym celem władz PZD musi być przestrzeganie obowiązującego prawa i oszczędne gospodarowanie środkami pochodzącymi z głodowych rent i emerytur działkowców a nie nabijanie własnej kiesy. I dopóki to się nie zmieni informacje o przekrętach będą publikowane we wszystkich dostępnych źródłach i nagonka na poszczególnych dziennikarzy i tytuły prasowe czy programy telewizyjne nic tu nie zmienią. TRZEBA PRZESTRZEGAĆ OBOWIĄZUJĄCE PRAWO a tzw. działacze PZD tego nie robią.
[1] Syndrom oblężonej twierdzy - zjawisko polegające na wzbudzaniu poczucia zagrożenia ze strony mniej lub bardziej wyimaginowanego wroga. Grupa społeczna przejawiająca wysoki poziom poczucia zagrożenia o wiele chętniej rezygnuje z indywidualizmu dążąc do homogeniczności i oddaje władzę nad sobą osobom, które deklarują grupie zapewnienie bezpieczeństwa.
Syndrom oblężonej twierdzy jest często wykorzystywany przez polityków, którzy wzbudzają poczucie zagrożenia elektoratu, a następnie oferują ratunek z wyimaginowanej opresji. Elektorat, aby zredukować nieprzyjemne poczucie zagrożenia odda głos na polityka. W tym sensie posługiwanie się syndromem oblężonej twierdzy jest psychomanipulacją
Literatura:
Gregory Hartley: Podręcznik manipulacji. Warszawa: 2011. .
Paweł Rogaliński: Jak politycy nami manipulują? Cz. 1: Zakazane techniki. Łódź: 2012. .
Strona 173 z 353