KOMUNISTYCZNA PARTIA POLSKI (KPP)

PRZYPOMINA :

O TYM PISAŁ „DZIENNIK ŁÓDZKI” 30 LAT TEMU -

W ŚRODĘ, 11 LISTOPADA 1987 ROKU :

EMIL K. BRZOZOWSKI,

„W 69 rocznicę.

Gdy wybuchła niepodległość...”,

„Dziennik Łódzki”,

Rok XLIII,

Łódź, środa, 11 listopada 1987 roku, Nr 263 (12473), s. 4.

 

„Zadziwiające jest jak wiele atramentu wypisano dla wyjaśnienia fenomenu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r.

Zastanawiano się np. w jakim stopniu wpłynęły na to czynniki zewnętrzne a w jakim wewnętrzne?

A jeśli zewnętrzne, to czy bardziej rewolucja w Rosji (anulowanie traktatów rozbiorowych), czy też upadek Kajzerowskich Niemiec i rozpad Austro – Węgier?

Wreszcie jaki był udział zwycięskich mocarstw zachodnich (13 punkt Wilsona, pomoc w organizacji armii Hallera)?

Spierano się też – i trwa to właściwie do dziś – o to, który z czynników wewnętrznych miał decydujące znaczenie.

Tu już chodziło o przypisanie zasług takiej czy innej orientacji.

A były w zasadzie dwie : piłsudczykowska i endecka.

Stąd z jednej strony legenda Legionów i POW, a z drugiej dowborczyków i hallerczyków.

Gdzieś tam na marginesie wspominało się udział Wincentego Witosa w formowaniu pierwszej polskiej władzy w Krakowie, ks. Londziona na Śląsku Cieszyńskim, a Korfantego na Górnym Śląsku czy Paderewskiego, którego pobyt w Poznaniu spowodował wybuch powstania wielkopolskiego.

Na jeszcze dalszym marginesie znalazły się setki tysięcy Polaków, którzy ubrani w szynele armii zaborczych, w ostatniej fazie wojny, tj. w 1918 r. przyczynili się do odbudowy państwa polskiego.

A wśród nich także ci, którzy obalali w 1917 r. carat, a potem Rząd Tymczasowy Kiereńskiego.

Otóż z perspektywy niemal 70 lat wszystkie te – niejednokrotnie zacięte – dyskusje o czynnikach decydujących czy o zasługach, wydają się jałowe.

Po prostu musiał wystąpić taki splot wszystkich czynników – i zewnętrznych i wewnętrznych – a to stało się możliwe w wyniku wojny narodów, o którą modlił się Adam Mickiewicz w XIX wieku.

A więc – stał się właściwie – w wymiarze historycznym – cud.

Jeśli ktoś chce, może to tak taktować, aczkolwiek godzi się przypomnieć, że nie wierzący specjalnie w cuda Czesi też w tym samym czasie odzyskali niepodległość i to po znacznie dłużej trwającej niewoli, bo aż od 1620 roku.

I również w wyniku owego niezwykłego układu w jakim znalazła się Europa u schyłku 1918 r.

Piszę o tym, bo być może przy okazji rocznicy niepodległości, warto wyjrzeć i poza polskie opłotki.

A jeśli chodzi o rocznicę, że i tu nie brakuje jeszcze bardziej jałowych sporów o... datę.

Magia daty – można tak powiedzieć – prześladuje nas od dawna.

W istocie jest to kwestia umowna i tylko o tyle ważna, że w jakimś określonym dniu należy wyznaczyć uroczystości, akademie czy defilady.

Przyjęto 11 listopada, ponieważ w tym dniu w 1918 r. Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę wojskową, ale dopiero 14 listopada władzę zwierzchnią nad państwem.

Sam Piłsudski jeszcze w listopadzie 1924 r. mówił że jego zdaniem za datę iż „Polska jest” należy uznać dzień 22 listopada 1918 r., kiedy wydał podstawowe dekrety o naczelnych władzach państwa i ustalił nazwę „Rzeczpospolita Polska”.

Potem Marszałek zmienił zdanie godząc się na 11 listopada.

I ta data się przyjęła w polskiej tradycji.

W rzeczywistości odrodzenie niepodległej Polski odbywało się stopniowo.

Piotr Łossowski w niedawno wydanej książce „Zerwane pęta”(...) ustala drobiazgowo chronologię wydarzeń końca 1918 r.

Więc najpierw, bo już 17 października, powstała Rada Narodowa dla Śląska Cieszyńskiego, a 30 października proklamowała ona „przynależność państwową Księstwa Cieszyńskiego do wolnej, niepodległej, i zjednoczonej Polski”.

Od 27 października działała w Krakowie Polska Komisja Likwidacyjna z Wincentym Witosem na czele.

30 i 21 października wojskowe władze austriackie zaczęły przekazywać poszczególne miasta.

Pierwszym wolnym polskim miastem stał się Tarnów.

Potem Kraków, Oświęcim, Rzeszów, Nowy Targ.

1 listopada – Nowy Sącz i Sanok, a następnie dalsze.

Od 1 do 4 listopada polskimi stały się : Lublin, Kraśnik, Puławy, Krasnystaw, Zamość, Hrubieszów, Chełm, Sandomierz, Kielce, Piotrków i in.

11 listopada rozpoczęto rozbrajanie Niemców w okupowanej przez nich Kongresówce i tegoż dnia wolna była już Warszawa, a 12 listopada Łódź.

I potem kolejno inne miasta.

W grudniu wybuchło powstanie wielkopolskie, a następnie śląskie.

Kalendarz formowania się państwa polskiego jest długi.

Można wszakże powiedzieć, iż ukształtowało się ono w ciągu miesiąca – od końca października do końca listopada 1918 r.

Przypomnijmy, że jeszcze niejako „po drodze” - 7 listopada – powstał w Lublinie ludowy rząd tymczasowy z Ignacym Daszyńskim na czele, aby 17 tegoż miesiąca zlikwidować swoje agendy na rzecz rządu Jędrzeja Moraczewskiego, powołanego przez Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego.

Spory o datę są więc bezprzedmiotowe.

Po prostu 11 listopada czcimy wszystkie te dni, gdy dla narodu polskiego wybuchła niepodległość.

Nie zapominając o tych, którzy ówczesną historyczną szansę wykorzystali.

 

EMIL K. BRZOZOWSKI”.

 

MATERIAŁ POWYŻSZY PRZESŁAŁ :

TOW. RYSZARD RAUBA – KOMUNISTYCZNA PARTIA POLSKI (KPP).