WSPÓŁCZESNA, NIEPODLEGŁOŚCIOWA, PATRIOTYCZNA, POSTĘPOWA,

POLSKA LEWICA SOCJALNA

UROCZYŚCIE PRZYPOMINA WSZYSTKIM RODAKOM I RODACZKOM :

O TYM PISAŁ „ŁODZIANIN”

 ORGAN POLSKIEJ PARTII SOCJALISTYCZNEJ

WE WTOREK, 15 LISTOPADA 1938 ROKU :

M.NIEDZIAŁKOWSKI,

„Pokłosie”

„Jedna rzecz uderzyła mnie specjalnie, kiedym czytał w dn. 11 listopada wydania uroczyste pism polskich, poświęcone dwudziestej rocznicy Niepodległości :

z wyjątkiem polskiej prasy socjalistycznej i tygodników ludowych – prawie nikt nie usiłował cofnąć się pamięcią wstecz, - wstecz aż do dni Insurekcji Kościuszkowskiej, aż do dni ofiary samotnej Waleriana Łukasińskiego, rewolucji listopadowej, „wiosny ludów”, powstania styczniowego i lat 1905 – 1907.

Ze stanowiska prasy obozu „narodowego” jest to postawa właściwie zrozumiała.

Z chwilą ukazania się „Myśli nowoczesnego Polaka” pióra Romana Dmowskiego obóz „narodowy” rozpoczął rewizję gruntowną swoich pojęć dotychczasowych co do wartości porywów zbrojnych końca XVIII i całego nieomal XIX stulecia.

Ta „rewizja” dobiegła punktu szczytowego w znanej książce p. J. Giertycha o tragiźmie dziejów Polski.

Obóz „narodowy” potępił ideowo i myślowo powstania polskie, związane bezpośrednio czy pośrednio z ruchami rewolucyjnymi Europy ówczesnej.

Nic dziwnego, że w dwudziestą rocznicę Niepodległości nie składał hołdu tradycjom tamtym.

Kwestia inna, że najnowsze badania historyczne wykazują ponad wszelką, jak mi się wydaje, wątpliwość pomyłkę zasadniczą historiozofii obozu „narodowego” :

dokumenty i wspomnienia, ogłaszane stopniowo przez różne archiwa oraz instytuty badawcze krajów rozmaitych, dają wszelkie podstawy do wnioskowania jak najbardziej sceptycznego co do szans i co do możliwości polityki t. zw. ugodowej i w przededniu listopada 1830 r., i w okresie próby Wielopolskiego, i w okresie działalności poprzedzającej wojnę, „narodowej demokracji” pod batutą Romana Dmowskiego, - działalności warszawskiej i petersburskiej, prowadzonej konsekwentnie i świadomie, ale w oparciu o przesłanki, które okazały się przesłankami fałszywymi.

Rozumiem – powtarzam – ujęcie rocznicy Niepodległości w prasie obozu „narodowego”.

Ale takie same a przynajmniej podobne... „zapomnienie” ze strony wydawnictw Obozu Zjednoczenia Narodowego ma jednak charakter odmienny.

Nie wszyscy w Polsce zdają sobie sprawę z tego, jak głębokiej ewolucji ideowej ulegli ludzie, kierujący dzisiaj t. zw. obozem „sanacyjnym” w porównaniu do r. 1914, do r. 1918, do r. 1920, nawet, poniekąd, do r. 1926.

Nie kwestionuję szczerości tej ewolucji.

Nie sądzę, by należało ją ukrywać pod korcem.

Nieszczerość wytwarza właśnie mnóstwo nieporozumień i pretensyj wzajemnych, niekiedy zgoła niesłusznych.

A ukrywanie czegoś pod korcem jest jak gdyby premiowaniem nieszczerości.

Przypominam sobie niektóre mowy p. Bogusława Miedzińskiego z trybuny Sejmu czwartego (1930 – 1935).

  1. Miedziński zarzucał nam „konserwatyzm myślowy”, mówił o potrzebie wpadnięcia w rytm „nowych prądów”, prądów typu faszystowskiego, mówiąc dokładnie.

Popełnił – mam przeświadczenie – p. Miedziński błąd podstawowy :

przecenił wagę dziejową prądów faszystowskich; z tragicznego i bardzo trudnego do przezwyciężenia epizodu (używam słowa : epizod w sensie historycznym, rzecz prosta; epizody historyczne mogą trwać dziesiątki lat, mogą znaczyć swoje istnienie przejściowymi, chociaż pozornie dużymi, sukcesami) uczynił epokę, „siłę fatalną”, wobec której trzeba przynajmniej... uchylić kapelusza.

I... uchylono kapelusza w słynnej deklaracji lutowej p. pułk. Adama Koca i w licznych posunięciach następnych.

Jedną z konsekwencyj było delikatne „odgrodzenie się” w dn. 11 listopada od tradycyjnej „stuletniej walki narodu polskiego o Niepodległość”, że skorzystam z tytułu książki Bolesława Limanowskiego, - książki, z której „uczyliśmy się” Niepodległości za sztubackich naszych lat.

To nawet nie jest „odgrodzenie się”; raczej – chęć zapomnienia.

A jednak pozostaną tamte lata, tamte tradycje i tamte ofiary wiecznie żywym źródłem wychowywania młodych pokoleń.

I pozostaną ogromnym doświadczeniem historycznym.

A nauka Historii, spokojna i beznamiętna, określa coraz to mocniej owe doświadczenie, jako pozytywne :

NARÓD WALCZĄCY NIE GINIE !

Dlatego myśmy poświęcili nasz „numer niepodległościowy” pamięci pokoleń poprzednich narodu walczącego.

Socjalizm polski wyrósł z nich; z ich myśli; z ich nadziei; z ich tragedii.

 M. NIEDZIAŁKOWSKI”.

 

Cyt. za :

Niedziałkowski, Pokłosie (w:) „ŁODZIANIN” - ORGAN P. P. S., Wtorek 15 listopada 1938, Rok XXI, Nr 325, s. 3.

Powyższy materiał przesłał :

Tow. Ryszard Rauba

Komunistyczna Partia Polski (KPP).