Bajki o tym jak PZD dba o działkowców cz. 2.
Znacie opowieści (bajki) tzw. działaczy Polskiego Związku Działkowców, jak to w tym związku dba się o interesy działkowców?
A więc poczytajcie jak to wygląda w praktyce dnia codziennego.
Jak czytam informacje o działaniach mazowieckiego PZD ogarnia mnie lęk o przyszłość działkowców warszawskich. Kolejna bajka o tym jak PZD broni działkowców okazała się mitem.
Tym razem podobno 15 ogrodów warszawskich może być objętych roszczeniem. Co zrobił w tej sprawie „walczący” PZD ?. Napisał do zarządów ROD, że z uwagi na bardzo obszerną dokumentację nie jest w stanie zorientować się których ROD konkretnie dotyczy przedmiotowe roszczenie. Przekazał mapkę i niech ogrody ustalają czy roszczenie ich dotyczy .
Fachowcy z PZD nie dadzą rady przeczytać 1000 stron, aby przyporządkować roszczenia do konkretnych ogrodów, nie uzgodnili przez 3 lata jakie działki należą do poszczególnych ogrodów, które z nich mają prawo do gruntu zgodnie z decyzjami administracyjnymi. Natomiast niedoświadczone zarządy ROD wszystkich 15 ogrodów mogą czytać całe 1000 stron i szukać czy roszczenie odnosi się do ich ogrodu a może jego części. Należy zadać sobie pytanie i co z tego wynika i za kogo mają wykonać pracę?
OZM od 1981 r. lekceważył stan prawny gruntów i dokumentację ogrodów, ale od 2013 r. co najmniej kilku pracowników terenowo prawnych[1] zatrudnionych w OZM za pieniądze działkowców[2], zajmowało się regulacją gruntów ROD Warszawy i okolic. Za pieniądze z likwidacji ogrodów warszawskich, które trafiały na Fundusz Rozwoju ROD, można było regulować stan prawny ogrodów, ustalać granice ogrodów, finansować prace geodezyjne. Kto jednak pozbywałby się takich pieniędzy na ustalanie jakie tereny i które ogrody objęte są roszczeniem. Środki potrzebne są na wygodne życie w OZM, przecież jak brak środków na bieżącą działalność wystarczy sięgnąć do Funduszu Rozwoju ROD[3] i po krzyku. Jak to możliwe, że przez ponad 3 lata OZM nie ustalił nawet w jakich granicach są ogrody warszawskie. Temat roszczeń z dekretu Bieruta jest przecież znany władzom PZD nie od dzisiaj, tym tematem władze PZD machają jak sztandarem i posługują się roszczeniami warszawskimi strasząc działkowców i ogrody. Okazuje się jednak, że nie zrobiono nic w tej sprawie, pomimo że tak szczycono się w 2013 r. zapisami w ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych i art. 76 który miał spowodować uregulowanie sytuacji prawnej ogrodów. Jednak aby taki wniosek złożyć trzeba było znać stare i nowe numery działek geodezyjnych na których funkcjonują poszczególne ogrody. Warto zadać pytanie - jak zatem złożono w Warszawie takie wnioski skoro dotychczas Okręg nie wie co zajmują ogrody?
Dzisiaj jedynym pomysłem na roszczenia jest zrzucenie kosztów na ogrody, przecież w konsekwencji i tak zapłacą działkowcy. Wystarczy nastraszyć zarządy przekazać informacje działkowcom i jak w „ Zemście” Aleksandra Fredry „ niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba”
Zobaczcie jakiemu celowi miały służyć środki gromadzone przez Krajową Radę PZD na koncie Funduszu Obrony ROD. Krajowa Rada zabiera na ten cel środki za prawo do gruntu za zlikwidowane tereny ROD, to są wcale niemałe środki, często sięgają kilkudziesięciu tysięcy zł.za likwidację. Środki przeznaczone są na pokrycie kosztów prawomocnych zobowiązań za bezumowne korzystanie z gruntów, egzekucji, kosztów wydania nieruchomości, kosztów sądowych i egzekucji w postępowaniach sądowych i administracyjnych dotyczących regulacji stanu prawnego nieruchomości. Zatem wszystkiego co dotyczy prawomocnych roszczeń i zobowiązań względem PZD, nic dla działkowców niech się martwią sami. Nikt zatem nie myśli o tym aby zapobiegać roszczeniom, regulować i ustalać prawa do gruntu zanim staniemy przed sądem, po co. Jak będą wyroki PZD zabezpieczył się, zapłaci nawet miliony zł jak było w Poznaniu z Funduszu Obrony a działkowcy niech się martwią. Zobaczymy co będzie dalej w Warszawie, Związek jak zwykle pewnie zajmie się akcją medialną wrzeszcząc o krzywdzie działkowców.
P.S.
Chętnie zamieścimy wyjaśnienia Krajowej Rady PZD dlaczego przez 36 lat istnienia Związku nie uporządkowano dokumentacji prawnej ogrodów. Sytuacja opisana powyżej nie dotyczy tylko ogrodów warszawskich ale wielu ogrodów w całej Polsce.
[1] Według Protokołu Krajowej Komisji Rewizyjnej z kontroli Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD w dniach 1-4 grudnia 2015 r. na stanowiskach inspektorów terenowo-prawnych i radców prawnych jest zatrudnionych 8 osób Stan wg wykazu osób str. 21 - 22 protokołu.
[2] Ibid. s. 26 Suma wynagrodzeń tych osób przekracza łącznie 41.000,00 zł miesięcznie nie licząc umów zlecenia czy umów o dzieło
[3] Ibid. s. 44 Koszty wynagrodzeń pokryte z Funduszu Rozwoju wyniosły w 2014 r. 349.497,80 zł