Paranoja PZD
Ustawa z 2013 r. o rodzinnych ogrodach działkowych umożliwiła wyjście ogrodom z PZD.
Jak wygląda jej realizacja sami widzimy w swoich ogrodach. Zgodnie z ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych w ciągu 12 miesięcy, w każdym ROD zarząd miał zwołać zebranie działkowców, podczas którego należało przegłosować wybór stowarzyszenia ogrodowego upoważnionego przez użytkowników działek do zarządzania ogrodem (art. 69 ustawy). W części ogrodów nie odbyły się wcale takie zebrania??? . W ustawie wprowadzono ten zapis, pomimo iż wiadomym było, że nawet walne zebrania sprawozdawcze nie odbywają się we wszystkich ogrodach. Wydawało się, że jest to karkołomny zapis, bo co w przypadku gdy zarząd ROD nie zorganizuje takiego zebrania?
PZD zabezpieczyło się:
zgodnie z art. 74 ust. 1 ustawy, PZD ma prawo zarządzać takimi ogrodami, których zarządy ogrodów nie zrealizowały tego obowiązku, a działkowcy nie wypowiedzieli się co do wyboru stowarzyszenia. Warto zatem zadać sobie pytania:
- Dlaczego przyjęto takie rozwiązania, że praktycznie zarząd ROD nie musiał w ogóle zwołać żadnego zebrania?
- Czy to jest jednoznaczne z wolą działkowców o pozostaniu w PZD, gdy uchwała o wyodrębnieniu nie uzyskała stosownej większości (co najmniej połowy liczby działkowców korzystających z działek). W takim przypadku w części ogrodów nie podejmowano już uchwały o pozostaniu w PZD. Ich zdaniem po co skoro stawało się to faktem? Jednocześnie zgodnie z art. 70 ust 1 pkt. 1 ustawy winna być podjęta uchwała o pozostaniu ogrodu w strukturach w PZD w przypadku zwołania zebrania użytkowników działek. Zgodnie z art.71 ust. 2 ustawy o rod uchwała takiego zebrania podejmowana winna być bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy liczby działkowców korzystających z działek w tym ogrodzie. Jaka jest zatem sytuacja prawna takiego ogrodu?
Jakie konsekwencje zostały wyciągnięte w stosunku do takich zarządów rod, które nie podjęły próby zwołania zebrania lub nie podjęły uchwały o pozostaniu w PZD?
Czy w takim wypadku Okręgowy zarząd jest bez winy?
Mówi się o niewielkim poziomie wyodrębniania ogrodów, ale do tego należy dodać, że już w 2014 r. w PZD przystąpiono do akcji walki z „działającymi na szkodę PZD”. Wystarczyło, że powstawały wątpliwości, iż zarząd ROD zamierza przygotować zebranie wyłączeniowe, z byle powodu leciały głowy. Natychmiast odwoływano zarząd ogrodu i powoływano lojalny zarząd komisaryczny. Działkowców „wichrzycieli” również nie pozostawiano w spokoju. Z błahego powodu pozbawiano ich członkostwa. Taka metoda była stosowana nie tylko na poziomie ogrodów. Wystarczyło niczym nie uzasadnione pomówienie, że któryś z członków okręgowego zarządu myśli o wyodrębnieniu, z powodu „prawdopodobieństwa” o działanie na szkodę PZD również leciały głowy, nieważna była prawda chodziło o wybicie z głów niepokornych brudnych myśli .
To już przeszłość, dzisiaj istnieje nowa szansa.
Po dwóch latach ogrody mogą ponownie podjąć decyzje o zmianie Stowarzyszenia zarządzającego ogrodem. Jednak również i tym razem takie zebranie na wniosek 10% użytkowników zwołuje Zarząd ogrodu. Co jednak w sytuacji, gdy Zarząd ROD nie zechce takiego zebrania zwołać? Czy organy nadzorcze wyciągną konsekwencje w stosunku do takiego Zarządu, który nie spełni obowiązku zwołania zebrania? Bardzo wątpię przecież to lojalny Zarząd ROD.
Takie pytania i wątpliwości pojawiły się właśnie na spotkaniu działkowców w Warszawie.