PZD przegrywa kolejne procesy cz. 3.

 

Witam Państwa w dniu dzisiejszym zajmiemy się kolejnymi procesami, które przegrywa Polski Związek Działkowców.

Sprawa dotyczy nagminnego łamania prawa przez tzw. działaczy PZD, którzy nie ponoszą żadnych konsekwencji za swoje bezprawne działania.

Szczególnie drastycznym i nadzwyczaj popularnym sposobem łamania prawa jest stosowanie zamiast umów zlecenia umów o dzieło.

Dziś zajmiemy się kolejnym przegranym przez Polski Związek Działkowców procesem. Popatrzcie Państwo na uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 10 maja 2016 r. sygn. akt III AUa 487/15.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie zajął się między innymi sprawą umów o dzieło na czynność sprzątania pomieszczeń biurowych oraz porządkowania terenu ogrodu, otwierania bramy (???) . Oto co napisał sąd na ten temat, cytuję:

Zdaniem Sądu Okręgowego, odmiennie rzecz się miała z pracą zainteresowanej J. K.. Jak wynika z zawartej umowy miała ona obowiązek sprzątania pomieszczeń biurowych od dnia 14 do dnia 20 kwietnia 2006 r. Wykonywała zatem proste powtarzające się czynności fizyczne (zamiatanie, mycie podłóg i okien). Celem jej pracy nie był określony rezultat (jak tego wymaga umowa o dzieło – dopisek autora), a staranne i sumienne wykonanie powierzonych obowiązków. Wskazywało to jednoznacznie na umowę starannego działania, a nie umowę rezultatu. Odnośnie A. S., w ocenie Sądu I instancji, należało uznać, iż nie wykonywał on dzieła, a zlecenie. Do zakresu jego obowiązków należało bowiem wykonywanie prac porządkowych od 01 września 2006 r. do 01 października 2006 r., oraz obowiązków gospodarza ogrodu od 01 do 31 maja 2006 r. Jak zeznał przed organem rentowym wykonywał następujące czynności: sprzątanie placu, koszenie trawy, włączanie wody na działki, otwieranie bramy, ustawianie stołów i krzeseł, zamiatanie placu i ustawianie namiotów i parasoli ( k. 13 akt ZUS ). W ocenie Sądu meriti, czynności wykonywane przez zainteresowanego nie zmierzały do uzyskania konkretnego rezultatu i tym samym nie miały charakteru umów o dzieło. Były to bowiem powtarzające się, proste czynności fizyczne, przy których wykonaniu zainteresowany miał wykazać staranność i sumienność. Charakterystyczny jest okres wykonywanych czynności tj. około miesiąca. W ciągu 30 dni wnioskodawca kilkadziesiąt razy wykonywał powyższe czynności, co wyklucza koncepcję umowy rezultatu, chyba że uznamy, iż jednorazowe otwarcie wody, czy drzwi stanowi jednorazowe dzieło. Taka koncepcja została przez judykaturę odrzucona.

Jak widać z przytoczonego uzasadnienia tzw. działacze PZD w świadomy sposób zawarli umowy o dzieło zamiast umowy zlecenia aby nie zapłacić należnych składek na ubezpieczenie społeczne.

A teraz kolejny kwiatek z działalności tzw. działaczy PZD. W Polskim Związku Działkowców zleca się prace do wykonania spisuje się umowy ale ich się nie podpisuje???

Coś takiego jest możliwe tylko w PZD gdzie nie ma żadnej kontroli nad tym co robią działacze. Odpowiedzialność za ten stan rzeczy zgodnie ze Statutem PZD ponoszą władze okręgu jak i władze krajowe tego stowarzyszenia patrz art. 110 pkt.6 i 134 pkt.7 Statutu PZD z dnia 23/02.2018 r. – data rejestracji w KRS).

A co o takim działaniu sądzi Sąd Apelacyjny w Szczecinie, cytuję:

Sąd Okręgowy wskazał, że płatnik składek podnosił w trakcie procesu, że umowy nr (...) dotycząca A. S. i nr (...) i (...) dotyczące K. M. nie zostały przez zainteresowanych podpisane, przez co nie ma pewności co do ich faktycznego wykonania. Płatnik nie dysponował dowodami wypłaty wynagrodzeń wykonawcą dziełaSąd uznał, ze skoro i A. S., i K. M. po okazaniu im tych umów zeznali, że czynności w nich wskazane wykonywali, to tym samym potwierdzili ich istnienie.”

I na zakończenie uzasadnienie Sąd stwierdził, cytuję:

Treść zawartych przez strony umów, okoliczności ich zawarcia i wykonania doprowadziły Sąd Apelacyjny do wniosku, że nie są to umowy o dzieło, a umowy o świadczenie usług, które związane są z szeregiem obowiązków publicznoprawnych. Sąd odwoławczy ustalił, że płatnik zawarł z zainteresowanymi pozorne umowy o dzieło, dla ukrycia umów o świadczenie usług, do których odpowiednio stosuje się przepisy o umowie zlecenia (art. 750 k.c.)”

Tak więc jest to świadome i celowe działanie osób, które zawarły te umowy, w związku z tym to te osoby a nie działkowcy powinni ponieść konsekwencje karne i finansowe swoich działań.

Odpowiedzialność tych działaczy reguluje jednoznacznie artykul 35 pkt.2 Statutu PZD z dnia 9 grudnia 2017 r. cytuję:

 

2. Członek organu winny działania lub zaniechania, przez które PZD poniósł szkodę, odpowiada za nią osobiście.”

Oczywiście sprawa ta jak zwykle nie zainteresowała Przewodniczącej Krajowej Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Działkowców Marii Fojt, ani Prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego pozostawiam to bez komentarza.

Czy jeszcze Państwo wierzycie w zapewnienia tzw. działaczy PZD, że działają oni zgodnie z obowiązującym prawem, bo ja nie. 

Poprzedni artykuł z tego cyklu.

 

cdn