O tym dlaczego OZM PZD w Warszawie jest bankrutem cz. 8
Zjadanie własnego ogona.
Jak poinformował w dniu 29 stycznia 2016 r. na posiedzeniu Okręgowego Zarządu Mazowieckiego I Wiceprezes OZM PZD Grzegorz Oracz przedstawiając członkom OZM protokół kontroli przeprowadzonej przez Krajową Komisję Rewizyjną PZD oraz zespół specjalistów z Krajowej Rady PZD
W powyższym protokóle jest zawarta następująca informacja, cytuję:
„Jak ustalono w trakcie kontroli OM nie posiada środków na pokrycie funkcjonowania OM do 31 grudnia 2015 r. oraz na pierwszy kwartał 2016 r.”
Działkowcy mazowieccy coraz częściej zadają sobie pytanie - jak to możliwe, że tak duży Okręg pomimo ściąganych opłat tonie w długach?. Szczególnie gdy ma to miejsce w sytuacji, gdy Okręgowy Zarząd Mazowiecki od 2013 r. dostaje regularnie zgodę Prezydium Krajowej Rady PZD na sięgnięcie do pieniędzy z Funduszu Rozwoju i Funduszu Oświatowego. Tylko na koniec 2014 r. Prezydium Krajowej Rady uchwałą z dnia 30 grudnia 2014 r. pozwoliło na zasilenie Funduszu Statutowego OZM kwotą 157 464 zł, w tym 110 225 zł. stanowiły środki Funduszu Rozwoju, a 47 239 zł. to środki Funduszu Oświatowego. Uzasadnieniem było to, że Okręg nie potrafił wyjść z długów i zasilenie Funduszu Statutowego poprawi sytuację finansową Okręgu. Nie zapytano nawet - dlaczego Zarząd OZM pod zarządem wiceprezesa Stanisława Zawadki generuje kolejne niebotyczne długi?
Jak to możliwe, że już w 2010 r. gdy rozpoczęła zarządzanie Okręgiem Prezes Grażyna Franke Okręg miał zobowiązania w kwocie 950 917 zł, które były wynikiem działania Okręgu i Prezydium OZM, którego skarbnikiem był właśnie Stanisław Zawadka. Jego zadaniem w tym czasie była troska o finanse jednostki. W 2010 r. Okręg zaczął wychodzić z długów, spłacał bieżące zobowiązania i realizował nałożony na Zarząd OZM przez Prezydium Krajowej Rady PZD drakoński program naprawczy. Do 2012 r. Prezydium OZM pod kierownictwem Prezes Franke i przy współpracy oraz pod nadzorem Okręgowej Komisji Rewizyjnej spłaciło do Krajowej Rady zaległą składkę członkowską za lata 2007 - 2010 i kolejną do 2012 r. w wysokości 145 tysięcy oraz za zaległe wydawnictwa 6912 zł. wpisowe 34564 zł. i składkę na Fundusz Obrony 4281 zł. Program naprawczy przewidziany został do realizacji w latach 2011 - 2016. Jednak już w 2013 r. wiceprezes S. Zawadka i Prezydium Krajowej Rady PZD zapomniały o tych ustaleniach. Trudno się dziwić Prezydium Krajowej Rady lekką ręką zgadzało się na sięgnięcie do obu Funduszy w 2013 r. a następnie w kolejnych latach. Rosło zatrudnienie i koszty działalności statutowej, rosły również apetyty na środki z Funduszy. W dniu 19 października 2015 r. Prezydium OZM wnioskowało już o możliwość sięgnięcia do Funduszu Rozwoju na kwotę 339 850 zł., a w dniu 13 listopada 2015 r. o zgodę na skorzystanie z Funduszu Oświatowego w kwocie 330 000 zł. Trudno się dziwić skoro same koszty administracyjne, w tym wynagrodzenia wyniosły 1 126 233 zł. i tylko w tym zakresie. koszty administracyjne zostały przekroczone o kwotę 150 230 zł a wynagrodzenia o 179 260 zł.
Warto zadać sobie pytanie co będzie dalej?
Stan Fundusz Rozwoju na koniec 2010 r. wynosił 11 635 721 zł. ten sam Fundusz w 2015 r. to kwota 7 266 206 zł. - przed podjęciem decyzji przez Prezydium KR PZD o wykorzystaniu środków na działalność statutową.
Konieczne jest wyjaśnienie, że Fundusz Rozwoju ma swoje specjalne przeznaczenie, ma służyć wsparciu inwestycji i remontów w ogrodach oraz odtwarzaniu infrastruktury w likwidowanych ogrodach. Jest bowiem zasilany z odszkodowań za likwidację infrastruktury w ROD. Obecnie środki za prawo do gruntu już nie trafiają do okręgu, ale do Krajowej Rady PZD. Zatem sięganie do tych środków może być uzasadnionym incydentem a nie zasadą. Za chwilę źródło może wyschnąć i co będzie dalej? Fundusz to nie dojna krowa czy worek bez dna.
Podobnie jest ze środkami na Funduszu Oświatowym. Służyć one mają szkoleniom i poszerzaniu wiedzy ogrodniczej działkowców i ogrodów a nie łatać dziury w budżecie OZM.
cdn