WSPÓŁCZESNA, PATRIOTYCZNA KOMUNISTYCZNA PARTIA POLSKI (KPP)

PAMIĘTA I PRZYPOMINA WSZYSTKIM RODAKOM I RODACZKOM

KU GŁĘBOKIEJ REFLEKSJI :

O TYM PISAŁ ŁÓDZKI „GŁOS ROBOTNICZY”

PISMO POLSKIEJ PARTII ROBOTNICZEJ (PPR)

W PONIEDZIAŁEK, 25 LUTEGO 1946 ROKU :

Roman Werfel,

„1846 – W setną rocznicę powstania krakowskiego - 1946”

 

„Noc niewoli leżała wtedy nad Polską.

Poćwiartowana była Polska pomiędzy mocarstwa zaborcze.

W Warszawie rządził Paskiewicz, w Poznaniu gubernator pruski, w Galicji – habsburscy hofraci.

Brutalna przemoc najeźdźcy dyktowała prawa narodów.

A wraz z tym – wewnątrz narodu w niewoli był chłop polski, skuty podwójnym jarzmem poddaństwa i pańszczyzny, w poniewierce był lud miejski kraju, pogardzany „łyk”.

Pod czujną strażą carskich, hohenzollernowskich, habsburskich bagnetów rodzimy wyzyskiwacz – magnat i szlachcic, właściciel pańszczyźnianych, chłopskich „dusz” porastał w bogactwo na niewoli i krzywdzie narodu.

W niewoli była Polska, w niewoli był lud polski.

Nie można było wyzwolić Polski, nie wyzwalając ludu polskiego, nie wyzwalając wtedy przede wszystkim chłopa polskiego.

Demokracja niepodległościowa wskazuje drogę wyzwolenia.

Byli w Polsce ludzie, którzy zrozumieli tę zasadniczą prawdę.

Niepodległościowa myśl polska wchłaniała chciwie ostatnie słowo europejskiego postępu, europejskiej myśli demokratycznej i rewolucyjnej.

Tadeusz Krępowiecki siadywał u stóp sędziwego Filipa Buonarrottiego, uczestnika i historyka „Spisku Równych”, towarzysza wielkiego Baboeufa, wodza socjalistycznego, plebejskiego skrzydła Wielkiej Rewolucji Francuskiej.

Prezydował Joachim Lelewel na zebraniach, na których głównym mówcą był Karol Marks, wówczas – przywódca tajnego, śledzonego przez policję wszystkich reakcyjnych rządów Europy „Związku Komunistów”.

Tłumaczyła niepodległościowa myśl polska najbardziej postępowe doktryny europejskie na język polskiej rzeczywistości.

Towarzystwo Demokratyczne Polskie stworzyło pierwszą w Polsce organizację partyjną demokracji, z jasną linią polityczną, z jednolitym kierownictwem,z dyscypliną organizacyjną i surowymi wymaganiami wobec członków.

„Lud Polski Gromad, Grudziąż i Humań” dał, choć w formie zapożyczonej wielokroć od zachodnich religijnych socjalistów, własną, samodzielną polską koncepcję chłopskiego rewolucyjnego socjalizmu, konsekwentnego przeprowadzenia demokratycznej rewolucji przeciwko obcym najeźdźcom i własnej szlachcie.

 

Dwa nurty myśli niepodległościowej

 

W warunkach straszliwego ucisku najeźdźców ograniczenie poszczególnych ugrupowań dokonywało się raczej przypadkowo : tworzył organizację ten, kto doszedł pierwszy, kto pierwszy trafił do tego czy innego działacza.

Ale na tle ogólnego ruchu wyzwoleńczego zarysował się wyraźnie konflikt dwóch zasadniczych koncepcji wyzwoleńczych, zarysowują się wyraźnie bohaterskie postaci przywódców i bojowników ludowego, konsekwentnie demokratycznego kierunku.

Jedni – przedstawiciele patriotycznej części szlachty i związanej ze szlachtą wyrosłej ze szlachty inteligencji rozumieli, że dla zwycięstwa walki wyzwoleńczej trzeba zdecydować się na politykę śmiałych reform społecznych, odwołać się do mas chłopskich, znieść pańszczyznę i poddaństwo.

Ale nie potrafili przezwyciężyć w sobie nieufności do mas ludowych, braku wiary w ich siły.

W praktyce, w swej konkretnej działalności zwracali się przede wszystkim do szlachty, rezygnowali z objęcia swą propagandą mas ludowych, mas chłopskich, które miały stanowić decydującą siłę powstania.

Drudzy – wyciągali śmiało wnioski z teoretycznych założeń demokracji, zwracali się w swej działalności przede wszystkim do ludu, stawali się bojownikami niepodległości i bojownikami sprawy ludowej.

Na ich czoło wysuwali się Edward Dembowski, ksiądz Ściegienny, drukarz Stefański, Julian Goslar.

 

Powstanie krakowskie

 

Spisek w Kongresówce i w Poznańskiem został rozbity przez masowe aresztowania.

Pozostały jedynie organizacje w Galicji.

Kierownictwo ruchu chciało wobec tego odwołać powstanie.

Było już jednak na to za późno.

Niemożliwością było zawiadomienie na czas wszystkich spiskowych.

W większości powiatów powstanie zostało podjęte.

Drobne oddziałki powstańcze ruszyły w pole, zamierzając atakować austriackie „cyrkuły” (starostwa).

Poważny sukces powstanie odniosło, opanowując miasto Kraków.

Kraków nie stanowił części żadnego zaboru.

Był formalnie „wolnym miastem”.

Faktycznie rządzili w nim przedstawiciele trzech mocarstw zaborczych – przede wszystkim caratu i Austrii.

Przeciwko ich rządom istniał jednak głęboki ferment, który obejmował przede wszystkim lud pracujący miasta oraz chłopów należących do Krakowa okolicznych gmin.

Spiskowcy posiadali w mieście rozległe wpływy.

Rządzący formalnie Senat, wiedząc o przygotowaniach powstańczych, wezwał Austriaków, by wkroczyli do miasta.

Wmarsz Austriaków wzburzył jeszcze bardziej ludność tak, że powstańcy, podejmując zbrojną walkę, mieli za sobą całe miasto.

Austriacki generał Benedek, bojąc się klęski w trudnych walkach ulicznych wycofał się z miasta, które w ten sposób znalazło się w ręku powstańców.

Przedstawiciel Towarzystwa Demokratycznego Polskiego Jan Tyssowski ciążący raczej w stronę prawicy, objął rządy w mieście.

Tego samego dnia Edward Dembowski podjął akcję zbrojną w okolicach Krakowa.

Opierając się o uzbrojonych górników, oczyścił z Austriaków przyległe do Krakowa tereny Galicji.

Na czele górników i szybko zmobilizowanych oddziałów chłopskich wkroczył do Krakowa.

Niechętnie przyjął go Tyssowski, obawiając się jego radykalizmu.

Wręcz wrogo odnieśli się do niego przedstawiciele prawicy krakowskiej, dla których nawet Tyssowski był „podejrzanym radykałem”.

Ta ich wrogość przerosła wręcz w nienawiść, kiedy Dembowski przeszkodził zamachowi stanu, który miał na miejsce Tyssowskiego postawić profesora Wiśniowskiego, męża zaufania mocarstw zaborczych.

Tymczasem jednak położenie zewnętrzne powstania stało się tak groźne, że przesłoniło ono sobą wszystkie różnice wewnętrzne.

 

„Rabacja” Jakuba Szeli

 

Powstanie mogło zwyciężyć, gdyby objęło całą Galicję.

Mogło objąć całą Galicję, gdyby objęło chłopa galicyjskiego.

Ale szlacheckie, prawicowe skrzydło ruchu przeciwstawiało się, forsowanej przez Dembowskiego i jego przyjaciół, propagandzie wśród chłopów.

Chłop galicyjski nie usłyszał prawdy od rewolucyjnych niepodległościowych demokratów polskich.

I właśnie dlatego dał się wykorzystać Austriakom przeciwko powstaniu.

Narzędziem – mimowolnym narzędziem – cesarskich urzędników stał się Jakub Szela ze Smarzowej.

Jakub Szela od wielu lat był przywódcą chłopów swej okolicy, toczył walkę przeciw obszarnikom, którzy gnębili chłopów.

Za obronę chłopskich praw obszarnicy sadzali go do więzienia, oddali mu syna na lat piętnaście do wojska austriackiego, krzywdzili go na każdym kroku.

Szela głęboko – i słusznie – nienawidził obszarników.

I oto, kiedy austriaccy urzędnicy powiedzieli Szeli, że panowie robią powstanie, bo cesarz chce uwolnić chłopów od poddaństwa i pańszczyzny, Jakub Szela uwierzył, Jakub Szela wezwał chłopów do walki z powstańcami.

Rząd powstańczy ogłosił manifest, który precyzował cele powstania.

Powstanie wypowiadało wojnę trzem mocarstwom zaborczym, proklamowało zniesienie poddaństwa i pańszczyzny, obiecywało pracę wszystkim obywatelom kraju.

Jak wiemy, Manifest powstańczy był dokumentem wysoce postępowym, odpowiadającym zasadniczym wytycznym niepodległościowej demokracji polskiej.

Na dwory obszarnicze w Zachodniej Galicji zwaliła się lawina chłopskiego buntu.

Chłopi mścili się na panach za wiekowe krzywdy, ale wraz z tym bili, oddawali Austriakom tych, którzy nieśli rzeczywiście chłopom wolność od pańszczyzny i poddaństwa : powstańców – przedstawicieli niepodległościowej demokracji polskiej.

Dopiero później po upadku powstania przekonali się jak ich oszukano.

Austriacy przemocą zapędzili ich znowu do odrabiania pańszczyzny, a samego Szelę wywieźli daleko do Bukowiny na rumuńskim pograniczu.

„Rabacja” Szeli uratowała panowanie cesarskie w Galicji, ograniczyła zasię powstania do samego Krakowa i jego najbliższej okolicy.

Wojska austriackie, carskie i pruskie zaczęły otaczać zbuntowane miasto.

W Krakowie „rabacja” wywołała olbrzymi zamęt.

Dembowski uważał, że trzeba znaleźć wspólny język z chłopami, jeszcze mocniej podkreślić społeczny, skierowany przeciwko pańszczyźnie i poddaństwu chłopa charakter ruchu.

Tyssowski, przeciwnie uważał za swe jedyne zadanie ratowanie dziedziców przed zbuntowanymi chłopami.

 

Śmierć Edwarda Dembowskiego

 

Wojska powstańcze poniosły ciężką klęskę pod Gdowem, gdzie spotkały się z oddziałami gen. Benedeka, wspieranymi przez chłopów Szeli.

Szlachecka kawaleria pierwsza pierzchła z pola bitwy, natomiast piechota złożona głównie z mieszczan, robotników i chłopów podkrakowskich wytrwała do końca w boju i poniosła też największe straty.

Kiedy w Krakowie rozeszła się pogłoska, że od strony Podgórza ciągną na miasto wielkie tłumy chłopów Szeli, Dembowski postanowił wyjść im naprzeciw z procesją, przemówić do nich i pociągnąć ich za sobą.

Plan Dembowskiego został wykonany.

Procesja spotkała się jednak na Podgórzu nie z chłopami, lecz z regularnymi wojskami austriackimi.

Doszło do starcia, w którym Dembowski poległ.

Jego śmierć stała się początkiem końca.

Kilka dni później Kraków kapitulował.

 

 

W setną rocznicę powstania

 

Po upadku powstania szlachta zaczęła prowadzić nagonkę przeciw obozowi demokracji niepodległościowej.

Przypisywano jej, że kierowała ona Szelą.

Przeciw Dembowskiemu, poległemu w walce o wolność Ojczyzny, rzucono najwstrętniejsze obelgi i oszczerstwa.

Szlachta w ogóle odsunęła się od ruchu patriotycznego, wolała wysługiwać się zaborcom, aniżeli pójść na zniesienie pańszczyzny.

Jeśli reakcja polska odżegnywała się wszelkim sposobami od powstania, to demokracja polska i międzynarodowa chlubiła się nim zawsze.

Na gruncie Manifestu Krakowskiego zjednoczyła się z Towarzystwem Demokratycznym Polskim socjalistyczna Gromada Grudziąż.

W nieśmiertelnym swym „Manifeście Komunistycznym” Marks i Engels wyraźnie podkreślili, że w Polsce solidaryzują się z kierunkiem, który uważa rewolucję agrarną, wyzwolenie chłopa od pańszczyzny i poddaństwa za niezbędny warunek wyzwolenia narodu, z kierunkiem, który zorganizował powstanie krakowskie.

Marks i Engels wielokrotnie występowali na obchodach rocznicy powstania krakowskiego, zawsze mówiąc o nim z najwyższym uznaniem.

Dziś w setną rocznicę Powstania Krakowskiego obóz demokracji niepodległościowej, spadkobierca powstańców 1846 r. może z dumą powiedzieć na ich grobie :

„Wykonaliśmy wasz testament; wyzwoliliśmy Polskę od wszelkiego obcego ucisku, zapewniliśmy wolność człowieka pracującego, wolność chłopa i robotnika w Odrodzonej Ojczyźnie”.

 

Roman Werfel”.

 

Cyt. za : R. Werfel, 1846 – W setną rocznicę powstania krakowskiego – 1946, „Głos Robotniczy” - PISMO POLSKIEJ PARTII ROBOTNICZEJ, Rok II.,ŁÓDŹ, PONIEDZIAŁEK 25 LUTEGO 1946 ROKU, Nr 56 (248), s. 2.

POWYŻSZY, HISTORYCZNY, OKOLICZNOŚCIOWY MATERIAŁ ŹRÓDŁOWY PRZESŁAŁ :

Ryszard Rauba (Komunistyczna Partia Polski – KPP).