Drukuj

PZD przegrywa kolejne procesy cz. 2.

Witam Państwa w dniu dzisiejszym zajmiemy się kolejnymi procesami, które przegrywa Polski Związek Działkowców.

Sprawa dotyczy nagminnego łamania prawa przez tzw. działaczy PZD, którzy nie ponoszą żadnych konsekwencji za swoje bezprawne działania.

Szczególnie drastycznym i nadzwyczaj popularnym sposobem łamania prawa jest stosowanie zamiast umów zlecenia umów o dzieło.

Charakterystykę różnic finansowych pomiędzy umową o dzieło i umową zlecenia zawiera poprzedni artykuł z tego cyklu.

Dziś zajmiemy się kolejnym przegranym przez Polski Związek Działkowców procesem. Popatrzcie Państwo na uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 11 lutego 2016 r. sygn. akt III AUa 426/15.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie zajął się między innymi sprawą umowy o dzieło (sic!) na czynność sprzątania??? Sąd jednoznacznie stwierdził, że czynność sprzątania w żaden sposób nie spełnia przesłanek niezbędnych do zawarcia umowy o dzieło a jest to typowa umowa zlecenia od której należy odprowadzić składki na ubezpieczenie społeczne. Oto co napisał sąd na ten temat, cytuję:

Trudno bowiem uznać, że sprzątanie jest czynnością zindywidualizowaną i niepowtarzalną. Wykonywane czynności, zdaniem Sądu Apelacyjnego, wymagały jedynie staranności działania. Dodatkowo fakt, że czynności te były każdorazowo wykonywane jednorazowo, pozostaje bez wpływu na ocenę ich charakteru bowiem były zupełnie pozbawione innowacyjnej myśli, czy elementu własnej twórczości, co jest wymagane w przypadku umów o dzieło. Dodatkowo, Sąd Apelacyjny podkreśla, że wykonanie dzieła (art. 627 k.c.) nie polega na wykonywaniu prostych i powtarzalnych czynności.

I dalej w uzasadnieniu, cytuję:

W rozpatrywanej sprawie, zdaniem Sądu Apelacyjnego, należało uznać, że rzeczywistym celem umów było wykonywanie pracy poprzez świadczenie usług w określonym zakresie, a nie realizacja określonego dzieła i zmierzanie do osiągnięcia konkretnego rezultatu. Już sama treść zawartych przez strony umów, okoliczności ich zawarcia i wykonania prowadzą do wniosku, że nie są to umowy o dzieło, a umowy o świadczenie usług, które związane są z szeregiem obowiązków publicznoprawnych. Sąd Odwoławczy ustalił, że płatnik zawarł z zainteresowaną pozorne umowy o dzieło, dla ukrycia umów o świadczenie usług, do których odpowiednio stosuje się przepisy o umowie zlecenia (art. 750 k.c.), w celu uniknięcia danin publicznoprawnych. Skutki prawne zawartych umów „o dzieło” należało oceniać tak, jak dla umów zlecenia.”

Jak widać z przytoczonego uzasadnienie tzw. działacze PZD w świadomy sposób zawarli umowy o dzieło zamiast umowy zlecenia aby nie zapłacić należnych składek na ubezpieczenie społeczne. Tak więc jest to świadome i celowe działanie osób, które zawarły te umowy, w związku z tym to te osoby a nie działkowcy powinni ponieść konsekwencje karne i finansowe swoich działań.

Odpowiedzialność tych działaczy reguluje jednoznacznie artykul 35 pkt.2 Statutu PZD z dnia 9 grudnia 2017 r. cytuję:

2. Członek organu winny działania lub zaniechania, przez które PZD poniósł szkodę, odpowiada za nią osobiście.”

Oczywiście sprawa ta jak zwykle nie zainteresowała Przewodniczącej Krajowej Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Działkowców Marii Fojt, ani Prezesa PZD Eugeniusza Kondrackiego pozostawiam to bez komentarza.

Czy jeszcze Państwo wierzycie w zapewnienia tzw. działaczy PZD, że działają oni zgodnie z obowiązującym prawem, bo ja nie.

Poprzedni artykuł z tego cyklu.

cdn